Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że kiedyś zrobię pełen przejazd slopestyle’owy... na jadącym pociągu, pewnie bym się roześmiał i uznał to za dobry scenariusz do reklamy Red Bulla. A jednak – stało się. I co więcej, w trakcie tej przejażdżki udało mi się zrobić pierwszego na świecie flat drop backflipa na rowerze MTB. Brzmi kosmicznie? No to posłuchajcie, jak do tego doszło.

Bike Express – czyli jak ruszyła moja lokomotywa marzeń
Wielkie pomysły nie zawsze startują z wielkim hukiem. W naszym przypadku było dokładnie jak w wierszyku Brzechwy. Na początku mieliśmy tylko mgliste wizje, kilka rysunków i wielkie wątpliwości. Da się? Czy to w ogóle możliwe, żeby zbudować tor na pociągu, który w dodatku będzie się poruszać?
Potem przyszły pierwsze wyliczenia, modele i próby. W głowie kiełkowała myśl: Ej, to może się udać! Kiedy już udało się zrobić pierwsze testowe przejazdy, ruszyliśmy z kopyta. No dobra, raczej z parowozu.

Bike Express - od pomysłu do realizacji
Znalezienie wagonów, torów i – uwaga – maszynisty z odrobiną szaleństwa w oczach, który powie "jadę!", to była misja na poziomie najtrudniejszych tricków. Ale w końcu – po miesiącach przygotowań – tor powstał. Cały zbudowany na dziesięciu wagonach, ponad 220 metrów długości, osiem skoczni, roller i zeskok ze schodów. Szerokość? Tylko 2,7 metra. Idealnie tyle, żeby każde małe zawahanie oznaczało... no cóż, koniec podróży.

Fizyka vs. slopestyle
Żeby zrobić taki numer, nie wystarczyło tylko nauczyć się nowych tricków. Trzeba było zaprzyjaźnić się z fizyką... Dla zainteresowanych - pociąg jechał 23 km/h, a ja w przeciwnym kierunku - praktycznie z tą samą prędkością. Dzięki temu z zewnątrz wyglądało to tak, jakby świat za mną pędził, a ja... stał w miejscu. Teoria to jednak nie wszystko. Cała akcja pochłonęła, aż 18 miesięcy przygotowań. Było warto? Prawie 200 milionów wyświetleń w social mediach mówią same za siebie. Taki miły bonus spełniania ekstremalnych wyzwań. Bo przecież żaden sukces nie smakuje dobrze, gdy nie można się z nim dzielić. Dzięki ogromnej pracy całej ekipy – od konstruktorów toru po operatorów kamer i pilotów dronów – mogliśmy stworzyć coś, co zapisze się w historii freestyle'u.
– Dawid
P.S. Dzięki też dla moich partnerów: Red Bull, Prada Linea Rossa, Grupa Azoty Koltar i PKP Polskie Linie Kolejowe. Bez Was lokomotywa nawet by nie drgnęła.
